Kombokolor: kolorowa moda z naturą w tle.

Kombokolor 04

Izie Jankowskiej, stojącej za marką Kombokolor w życiu pomaga przypadek. Bo choć wiele rzeczy chodzi jej po głowie, żeby zacząć działać potrzebuje impulsu. A tak się szczęśliwie składa, że ten zawsze pojawia się we właściwym momencie. Przynajmniej tak było w przeszłości.

Iza skończyła grafikę na gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych (przez moment studiowała też w Łodzi, bo to tamtejsza ASP nęciła ją od początku, po roku nauki tam zdecydowała jednak wrócić do Gdańska). Już wtedy dużo myślała o modzie. A właściwie o tym, jaką rolę odgrywa w wyrażaniu siebie. A odgrywa zawsze, bo niezależnie od tego, czy dbasz o swój styl czy pozostawiasz go samemu sobie – on cały czas o tobie mówi. Stare szmaty to w końcu też przekaz – mówi Iza. A ona chciała sama robić swoje ciuchy, nadruki, wzory, zdjęcia.., choć zanim się zdecydowała upłynęło sporo czasu. Izę pochłonęło zarabianie i podróże. Podczas jednej z wypraw – dokładnie w Indonezji, a jeszcze dokładniej na Bali – spotkała dawną znajomą z Londynu, która podpowiedziała jej, jak ma się zabrać do działania. Zaowocowało to powrotem do Polski i założeniem KOMBOKOLOR.

WIELKA MODA NA MAŁEJ WSI
Iza na miejsce do życia i tworzenia wybrała wieś – Prokowo. Chciała odpocząć od miasta, mieć dużą pracownię i… wolność – móc słuchać muzyki o drugiej w nocy i zajadać warzywa z własnego ogródka. Wyciszyć się i wsłuchać w siebie (co jak zaznacza nie zawsze bywa przyjemne, ale na ogół wychodzi na dobre). I choć stąd wiele rzeczy jest załatwić trudniej, na razie nie wyobraża sobie życia bez natury. To właśnie ona stała się inspiracją debiutanckiej kolekcji projektantki. Po raz pierwszy Iza sięgnęła po charakterystyczne dziś dla jej projektów motywy: jaskółki, wilka, gałązki, kwiatu i twarzy. Bo Iza specjalizuje się w nadrukach – projektuje i drukuje je samodzielnie, bez użycia maszyn. Lubi za ich pomocą opowiadać historie, mówić o sobie i dzielić się tym, co widzi. A ponieważ wiele się za ich sprawą dzieje, formy ubrań pozostają proste. Najczęściej oversize. Iza śmieje się, że na takich jest przestrzeń na nadruk, ale lubi je też za to, że można się w nich schować i trochę się zapomnieć.

Kombo

Kombokolor 01

Kombokolor 2

Kombokolorr

Kombokolo 02

Kombokolor insta

Iza Jankowska w swojej pracowni.

Iza Jankowska w swojej pracowni.

Jeśli nie macie pomysłu, jak do codziennych stylizacji wpleść tak spektakularne ubrania, śledźcie profil Kombokolor na Instagramie: https://instagram.com/kombokolor/. Projektantka zamieszcza tam m. in. propozycje gotowych zestawów.

Kombokolor set

Kombokolor set 2

Kombokolor set 3

Kombo instaa

Bodymaps.

Fot: Anna Grzelewska.

Fot: Anna Grzelewska.

W najnowszym wydaniu „Aktivista” piszę o Bodymaps – młodej polskiej marce specjalizującej się w kostiumach kąpielowych:

BodymapsAktivist s

Stojący za marką Ewa i Michał, z którymi spotkałam się, pracując nad artykułem, opowiedzieli mi jednak więcej niż zdołało zmieścić się na łamach jednej strony. Jeśli ciekawi was, jak wygląda staż u Marca Jacobsa oraz co jest fajnego w Łodzi, czytajcie dalej.

Ewa, jak to się stało, że trafiłaś na staż do samego Marca Jacobsa?
Ewa: Studenci Katedry Mody warszawskiej ASP po drugim roku studiów mają obowiązek odbycia stażu. Mój rocznik był pierwszym w historii uczelni, w związku z tym nie mieliśmy jeszcze przetartych szlaków. Odważnie zadecydowałyśmy (bo na roku były same dziewczyny), że skoro tak, spróbujemy u najlepszych. Wysłałyśmy swoje portfolio do słynnych domów mody – w dodatku korzystając z adresów podanych na ich stronach – i… dostawałyśmy się – nawet do kilku miejsc jednocześnie! Trzeba było wybierać. Ja miałam dylemat – Marc Jacobs czy Alexander Wang, ale skoro Wang sam uczył się Jacobsa, wybór był ułatwiony.
Dlaczego jeszcze Jacobs?
Ewa: Uwielbiam go. Jacobs zawsze jest trochę inny, a jego projekty – trochę z kosmosu, trochę kiczowate. Odnoszę wrażenie, że Jacobs jako jeden z niewielu osób w świecie mody nie boi się ryzykować i robi rzeczy, które mogą się nie sprawdzić. Balansuje na granicy między ubraniem a kostiumem. Ale kiedy proponowane przez niego sylwetki rozłożymy na pojedyncze części, okazuje się, że są one bardzo użytkowe. Według mnie to ideał mody – silna sylwetka o charakterze kostiumowym, którą daje się podzielić na części i są to rzeczy do noszenia.
Jak wyglądał staż?
Ewa: Studio było małe, a stażystów niewielu – od 2 do 5 osób. W jednym pomieszczeniu projektanci, konstruktorzy… Szukasz inspiracji, tkanin. Chłoniesz cały proces pracy w studiu. Widzisz wszystko, nawet najdrobniejsze rzeczy.
A jak wygląda proces produkcji kostiumów Bodymaps?
Ewa: Szyjemy w Łodzi w szwalni specjalizującej się w produkcji odzieży sportowej i właśnie kostiumów kąpielowych. Jestem tam przynajmniej raz w tygodniu. Pracują tam technolodzy wykwalifikowani w tej dziedzinie, doskonale wiedzą, jak obchodzić się z tkaniną. Tego doświadczenia nie da się przeskoczyć.
Michał: Pod tym względem Łódź jest niesamowita. Okazuje się, że w tym niby upadającym mieście można zaprojektować i wdrożyć do produkcji absolutnie wszystko. Na wszystkim zrobić nadruki. Zawsze znajdziesz specjalistę, od którego dowiesz się, że zaraz za winklem jest zakład, w którym pomogą ci zrobić to, czego akurat potrzebujesz.

 

Ewa i Michał w pracowni oglądają zdjęcia z sesji zrobionej kilka dni wcześniej.

Ewa i Michał w pracowni oglądają zdjęcia z sesji zrobionej kilka dni wcześniej.


Rozmawiamy, jak powstawały printy.

Rozmawiamy, jak powstawały printy.

A na koniec teledysk, którego klimat towarzyszył Bodymaps przy tworzeniu sesji zdjęciowej. Tyle tylko, że, jak mówi Michał, oni pokazują dziewczyny, które wagarują nad Wisłą:

Kostiumy Bodymaps kupicie tu: http://bodymaps.pl/kolekcja/frontpage

A tu pełen numer Aktivista (wersji papierowej szukajcie na mieście):

LOUS.

lous 1

Do siedziby LOUS mieszczącej się przy ul. Nowogrodzkiej 44/14 w Warszawie przychodzę po raz pierwszy z okazji prezentacji letniej kolekcji marki – „Stones”. I od razu zastanawiam się, jak to możliwe, że trafiłam tu tak późno, bo podoba mi się tu wszystko – od jasnego, wysokiego wnętrza, poprzez niewymuszony, ale przemyślany wystrój, na ubraniach kończąc (o tym, dlaczego są super za chwilę). A marka powstała ponad dwa lata wcześniej! O jej początkach rozmawiam z jej założycielką, Sylwią Antoszkiewicz, która całkowicie ujmuje mnie swoją życzliwością, uśmiechem i pasją w prowadzeniu swojego modowego biznesu.

Na początku były dwie. Bo choć LOUS narodziło się w głowie Sylwii, żeby pomysł się urzeczywistnił potrzeba było drugiej osoby. A konkretniej Renaty Miklewskiej, którą Sylwia spotkała na przyjęciu u ich wspólnej znajomej. Ta ubrana była w sukienkę projektu Renaty, która od razu wpadła Sylwii w oko. Tak to się mniej więcej zaczęło. Kolejne miesiące upłynęły dziewczynom na konsekwentnym budowaniu tożsamości marki. Podstawą jej filozofii jest „akceptacja i równowaga wynikająca z życiowego doświadczenia”. Znakiem rozpoznawczym ubrań – ascetyczne, szlachetne formy i wysoka jakość dzianin, z których są wykonane. Wszystko utrzymane w duchu sportowej elegancji. I choć dziś za LOUS odpowiada wyłącznie Sylwia (Renata zdecydowała oddać się w pełni swojej drugiej pasji, jaką jest śpiewanie), DNA marki pozostaje niezmienne.

LOUS słynie z sukienek – niesamowicie wygodnych i seksownych jednocześnie (wystarczy spojrzeć na dekolty na plecach). Czasem dopasowanych, czasem oversize. Zawsze – o doskonałych proporcjach. W ofercie marki coraz więcej jest jednak także innych rzeczy – bluzek, kurtek typu bomber czy ultramodnych w tym sezonie szerokich spodni culottes. W większości monochromatycznych i w eleganckich odcieniach (tym razem: czerń, błękit, bordo), choć zdarzają się też wzorzyste modele. Dominują dzianiny, których wybór, jak się okazuje, także jest w pełni uzasadniony. Pochodzą od polskich producentów, co dla Sylwii jest niezwykle istotne. Wszystkiego można dotknąć na miejscu, o wszystkim porozmawiać. Czuwać nad procesem powstawania ubrań. By jakość była bez zarzutu. Wszystko dla dziewczyn, które wiedzą, czego chcą.

lous 2

lous 4

lous 3

lous 5

lous 6

lous 7

Rzeczy LOUS kupicie m.in. tu: https://www.showroom.pl/marki/160,lous

Rejs.

Mazury 01

Moodboard: #Mazury #woda #natura #wiatr #żagle #pastele #b&w #polskawieś #czasemsłońceczasemdeszcz #beztroska #kontrasty #purenature

Zdjęcia: Lukas Thor-Thot.

Występują: sweter Pull & Bear, gumka do włosów H&M, kurtka Mamapiki, T-shirt Michał Szulc, buty (serca) Melissa, buty Le Coq Sportif, bluza Femi Pleasure, boyfriend jeans H&M.

Mazury 03

Mazury 02

Mazury 05

Mazury 06

Mazury 07

mazury 08

mazury 09

Mazury 10

Mazury 11

Mazury 12

Mazury 13

Mazury 14

Mazury 15

Mazury 16

Mazury 17

Mazury 18

Mazury 19

Mazury 20