Wearso. japanese, czyli (nie tylko) młodzi gniewni.

kappo wearso. wearrior

O ostatniej kolekcji marki wearso. – WEARRIOR – chciałam napisać, kiedy ta tylko się pojawiła, a właściwie, od kiedy po raz pierwszy zobaczyłam promujące ją zdjęcia. Charakterne i tajemnicze, ze słynną kostiumografką Dorotą Roqueplo w roli jednej z modelek (przypadkowo lub nie marka dołączyła w ten sposób do grona tych, które porwała fala zachwytu nad dojrzałym pięknem, i dobrze!). Czas jednak płynął, a na blogu nic… Z letargu wybudziła mnie informacja, że rozpoczęła się wyprzedaż kolekcji – do 2 lutego wchodzące w jej skład ubrania można kupić o 30% taniej (zarówno w salonie marki na Mokotowskiej 62 jak i w sklepie internetowym: http://wearso-store.com/). To więc doskonały, i być może ostatni, moment, by upolować najlepsze kąski. A tych jest całkiem sporo! Założycielka i projektantka marki, Ola Waś, z bawełnianej dzianiny stworzyła bowiem intrygujące rzeźbiarskie formy. To za sprawą licznie występujących zakładek, marszczeń, splotów oraz zdecydowanych nieoczywistych cięć, które powodują, że nie do końca wiadomo, gdzie kończy się jeden element garderoby, a zaczyna drugi oraz ile warstw ma się na sobie. Wyraźnie widać więc nawiązania do twórczości japońskich projektantów tworzących w duchu dekonstrukcji – Rei Kawakubo i wykreowanego przez nią looku „Hiroschima chic“ oraz Yoshiego Yamamoto. Jednak podczas gdy w ich kreacjach płeć całkowicie uległa zatarciu, w kolekcji Oli Waś obok ubrań świetnie kamuflujących sylwetkę, takich jak spodnie z obniżonym krokiem TAI czy żakiet i sukienka TAKEDA, pojawiają się także i takie, które w dyskretny sposób podkreślają jej atuty, jak choćby sukienki FUDO i TOMOMI. Depresja i chęć schowania się przed światem nie są więc tak silne, jak mogłaby sugerować czerń, w której utrzymana jest linia ubrań (dla optymistów wybrane modele powstały zresztą także w innych odcieniach – ciemnoniebieskim, bordowym i szarym). W kolekcji pojawiają się także nawiązania do strojów Samurajów, stąd pewnie jej nazwa, będąca grą słów „wear“ (ang. nosić) i „warrior“ (ang. wojownik). Mnie szczególnie ujęły mocno zaznaczone ramiona.
Kolekcja w całości uszyta została z bawełny organicznej, czyli takiej, przy której produkcji nie stosuje się chemicznych środków ochrony roślin, bawełna zbierana jest ręcznie, a do jej farbowania nie używa się sztucznych barwników. W związku z tym nie tylko jest przyjazna środowisku, ale i skórze. W dodatku ma lepszą jakość i wytrzymałość (włókna są dłuższe i nieobciążone chemią). Wykonanie z bawełny organicznej cechuje jednak nie tylko tę kolekcję wearso. lecz wszystkie. Ekologia wpisana jest bowiem w DNA marki. Dzięki temu dzianinę, z której tworzy Ola, trudno nazwać zwykłą.

2

akira wearrior wearso

nenochi

4 wearso wearrior

3 wearrior wearso

nakano

onda wearrior wearso

tomomi wearrior wearso

WEARRIOR3 wearso roqueplo

Fot. Zuza Krajewska.

Wielcy projektanci.

Z pokazu Johna Galliano

Z pokazu Johna Galliano

Nowa książka Marii Luisy Tagariello – włoskiej dziennikarki mody i blogerki, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Olesiejuk to kompendium wiedzy o najbardziej znaczących w historii mody projektantach. O tych znanych z pierwszych stron gazet i tych, których twarz jest trudna do rozpoznania nawet dla osób z branży (lecz dorobek nieoceniony). O klasykach i rewolucjonistach. Mistrzach oraz ich następcach, którzy osiągnęli nie mniejszą renomę. O tych, którzy jak Alexander McQueen słynęli z ekstrawagancji i tych, którzy jak Tom Ford cieszą się, że „mają gust masowego rynku“. O takich jak John Galliano, który za pomocą swoich strojów ma pomóc kobietom uwodzić i takich jak Miuccia Prada, która mawia, że „kobiety nie mają ani ochoty, ani czasu, żeby być seksownymi siedem dni w tygodniu, a dusza ma wiele innych potrzeb, które trzeba zaspokoić“. O afirmantach klasycznego piękna jak Christian Dior i tych, którzy jak Yohji Yamamoto znaleźli nowy sposób patrzenia na nie. Każdy z 26 rozdziałów rozpoczynających się efektowną rozkładówką, w której ważną rolę odgrywa typografia, to mini biografia jednego z czołowych nazwisk branży. Od C jak Chanel do V jak Van Noten. Wszystkie historie suto okraszone są charakterystycznymi dla artystów powiedzeniami, dzięki którym poznajemy rozmaite definicje piękna, dowiadujemy się, czym jest styl albo dlaczego warto nosić „oryginalne ciuchy“. Jednak główną zaletą publikacji są przede wszystkim zdjęcia. Liczne, dużych rozmiarów, archiwalne i współczesne, multikolorowe oraz czarno-białe. Prawdziwa uczta dla zmysłów fascynatów mody.

okladkaWielcyProjektanci

Givenchy

Projekt Yves'a Saint Laurenta

Projekt Yves’a Saint Laurenta

Z pokazu Miucci Prady

Z pokazu Miucci Prady

Karl Lagerfeld

Karl Lagerfeld

Z pokazu Chanel

Z pokazu Chanel

Vivienne Westwood

Vivienne Westwood

Buty projektu Vivienne Westwood

Buty projektu Vivienne Westwood

Z pokazu Maison Martin Margiela

Z pokazu Maison Martin Margiela

Buty projektu Dolce & Gabbana

Buty projektu Dolce & Gabbana

Z pokazu Yohji Yamamoto

Z pokazu Yohji Yamamoto

Fot. Magdalena Zawadzka (na bazie zdjęć z książki).