Poza schematem, czyli pokazy offowe 12. edycji Fashion Week Poland.

Odio i Jakub Pieczarkowski

Odio i Jakub Pieczarkowski

Strefa OFF Out Of Schedule w ramach 12 edycji FashionPhilosophy Fashion Week Poland wyglądała nieco inaczej niż zwykle. Pokazów było mniej niż zdążyliśmy się przyzwyczaić, wszystkie skumulowane w jednym dniu i przeplatane z pokazami odbywającymi się w ramach „Alei Projektantów“. Gość niewtajemniczony w strukturę łódzkiego tygodnia mody mógł być nieco zagubiony. Zwłaszcza, że w tym roku gwałtownie rozrosła się strefa Studio – o dopiero kształtującej się tożsamości, na razie prezentująca kolekcje „mniejsze“ – debiutantów oraz tych, którzy choć są znani w branży, przygotowali mniej sylwetek niż wymagają tego reguły „Alei“. Zabieg ten był jednak świadomy. To odpowiedź na to, co dzieje się na etapie zgłoszeń kolekcji do udziału w imprezie – obraz tego, w jakim miejscu znajduje się obecnie polska moda. Oraz – a może przede wszystkim – tego, jak projektanci traktują Fashion Week. Dla większości jest to bowiem pierwsza albo jedyna możliwość pokazania swojej kolekcji (w niektórych przypadkach zresztą trampolina do sukcesu). Dla niektórych to główny zarzut wobec FashionPhilosophy Fashion Week Poland – bywa on postrzegany jako nie nie reprezentatywny dla branży, bo „starych wyjadaczy“ można tu spotkać coraz mniej. Według mnie jednak to jego siła – tu mają miejsce pokazy, których nie zobaczycie nigdzie indziej, tu odkryjecie młode talenty, poznacie twórczość projektantów awangardowych (i nie będziecie czekać półtorej godziny na rozpoczęcie pokazu – potrzebnej na dotarcie wszystkich celebrytek).

Tym razem w ramach OFF Out Of Schedule zobaczyliśmy 6 kolekcji. Zupełnie różnych estetycznie, ale o silnych charakterach – będących znakiem rozpoznawczym ich twórców. Jak na OFF przystało.

KATARZYNA KARWOWSKA
Projektantka została dostrzeżona przez organizatorów Fashion Weeka i zaproszona do udziału w imprezie podczas swojego pokazu dyplomowego zorganizowanego przez szkołę, czyli warszawską MSKPU. Jej kolekcja z łatwością wpadała w oko za sprawą sztucznych futer w neonowych odcieniach, które stanowiły ważny element wykończenia ubrań i dodatków ( świetne fantazyjne buty, zawadiackie plecaki!). Charakterystyczne dla kolekcji intensywne kolory z dodatkiem złota to nawiązanie do Indii – a zwłaszcza hinduskich bóstw. Plus za dbałość o detale oraz umiejętność operowania proporcjami w warstwowych stylizacjach.

Karwowska FasHion Week but

Karwowska Fashion Week 1

Karwowska Fashion Week Small

ALEKSANDRA WORONOWSKA
To kolejna świeżo upieczona absolwentka MSKPU, która miała okazję pokazać swoją kolekcję na scenie OFF. Jej linia „Bricolage“ – zgodnie z nazwą, będącą określeniem postmodernistycznej techniki tworzenia z dostępnych, różnorodnych materiałów – była udanym zestawieniem ubrań uszytych z wielu tkanin (i dzianin) o zróżnicowanych fakturach i deseniach. Perełki? Krótka kurtka z kapturem o patchworkowym charakterze (kratka występuje tu obok pasków i pikowania, wełniany karczek łączy się z dzierganymi rękawami), plisowane plecaczki, melanżowe swetry oversize.

woronowska Fashion Week

Woronowska Fashion Week 2

Woronowska plecaczki

NATALIA KOPISZKA
O kolekcji „Kopi“ pisałam już tu: https://kroljestnagi.com/2015/03/26/dobry-start-dyplomy-mskpu/ – przy okazji pokazu jubileuszowego MSKPU (tak, znów!). Podczas Fashion Week Poland mieliśmy okazję obejrzeć bardziej rozbudowaną kolekcję. Obok koszul i spódnic w pastelowych kolorach, pojawiły się także ich odpowiedniki w odcieniach szarości. Pięknie prezentujące się w towarzystwie mocnych akcentów kolorystycznych (jak choćby czerwona torebka). Zdobiły je wdzięczne nadruki projektu Marty Grabowskiej – ilustratorki, a prywatnie przyjaciółki Kopiszki. Ich głównym motywem były wdzięczne kucyki wzorowane na… My Little Pony. Cała kolekcja bowiem to podróż sentymentalna projektantki do jej wczesnego dzieciństwa. A to przypadło na lata 90. ubiegłego wieku. Do tamtych czasów nawiązują więc także kroje ubrań. Mimo to, kolekcja jest bardzo nowoczesna. Wystarczy spojrzeć na płaszcze!

Kopi otwarcie 1

Backstage_Kopi 3

natalia kopiszka fashion week kopi

Kopi 6 final

Backstage_Kopi 5

WALERIA TOKARZEWSKA-KARASZEWICZ
Od tej kolekcji oczekiwałam więcej. Podczas obrad rady programowej zachwyciły mnie misterne ornamenty, dekoracyjne tkaniny, marynarka w całości wysadzana metalicznymi koralikami, akcesoria-cacka. I nadal mnie zachwycają, tylko osobno, a nie jako część kolekcji, która w całości okazała się być ciężka w wyrazie, a tym samym nieco anachroniczna. Spodziewałam się, że na wybiegu zobaczę pełne przepychu, nieco ekscentryczne, przesadzone stylizacje, jakich nie powstydziłaby się Macademian Girl, tymczasem wyszło pańciowe Bizuu, tyle że bez swojego charakterystycznego wdzięku. Walerii Tokarzewskiej-Karaszewicz należą się jednak także brawa. Po pierwsze – za podążanie własną ścieżką, niekoniecznie komercyjną (to uzasadnia obecość tej kolekcji właśnie w strefie OFF). Po drugie – za pracowitość – cierpliwość i determinację – oraz świetną znajomość krawieckiego fachu (wbrew pozorom to nie takie oczywiste wśród współczesnych młodych projektantów). Tokarzewska-Karaszewicz od początku do końca kolekcję zrobiła bowiem samodzielnie! Czekam na więcej i kibicuję. Zwłaszcza, jeśli projektantka przed kolejnym pokazem zaprosiłaby do współpracy stylistę, który spojrzałby na wszystko świeżym okiem i potrafiłby wydobyć z ubrań tkwiący w nich potencjał.

tokarzewska karaszewicz

tokarzewska karaszewicz Fashion Week

Waleria Tee torba

ROMANA
Romana po raz kolejny pokazała, że nie interesują jej sprawdzone patenty. I że lubi eksperymentować z formą. Tym razem wzięła na warsztat kimono – a konkretnie jego rękaw – który skalowała, multiplikowała, modyfikowała i umieszczała w różnych, nie zawsze typowych częściach ubrań, nadając im rzeźbiarskiego wyrazu. Jest nieźle, ale projektantka zdążyła nas już przyzwyczaić do odważniejszych eksperymentów i takich właśnie oczekujemy. Tym razem zaś „w Romanę“ można się z powodzeniem ubrać.

 romana 1

sklejka romana 2

Romana Final

ODIO I JAKUB PIECZARKOWSKI
Choć wydawało się, że ten duet projektantów nie może być już bardziej odważny, ponownie wszystkich zaskoczył. Tym razem przede wszystkim formą prezentacji ubrań. Klasycznego pokazu nie było, w zamian za to publiczność mogła swobodnie przemieszczać się między ustawionymi na wybiegu modelkami i modelami i oglądać z bliska sylwetki, by następnie usiąść i uczestniczyć w niewielkim performance w onirycznym klimacie. A było na co patrzeć. Obok charakterystycznych dla projektantów opalizujących nadruków, aplikacji ze sztucznych futer i haftów występujących w ilościach hurtowych pojawiła się nowość – mięsista dzianina, oczywiście barwna i wzorzysta, z której zrobione zostały proste w formie sukienki maksi, spódnice i bluzy. Wszystko to złożyło się na bogatą, wieloelementową kolekcję, w której ogromną rolę odgrywały wprawnie zestawione pozornie kontrastowe tkaniny i dzianiny, tworzące niezliczone warstwy. Odio i Jakub Pieczarkowski świetnie się spisali. Zrobili kolejną kolekcję, potwierdzającą, że doskonale wiedzą, kim są jako artyści i konsekwentnie podążają własną ścieżką. Kolekcje o silnej własnej tożsamości, a tych w Polsce jest jeszcze zbyt mało. Udało im się także pokazać, że nie stoją w miejscu. Takie „offowy” chcemy właśnie oglądać!

odio i pieczarkowski 1

Odio i Pieczarkowski 2

Odio i Pieczarkowski 3

Odio i Pieczarkowski 4

Odio i Pieczarkowski 6

Odio i Pieczarkowski 7

Odio i Pieczarkowski 8

Fot: Mike Pasarella, Adriana Pasarella, Magdalena Zawadzka.

Ludzie na Fashion Week Poland. Najciekawsze stylizacje.

1_FashionWeek styl

Przy okazji łódzkiego tygodnia mody wiele mówi się o pojawiających się tam przebierańcach, według których stylizacja ma być przede wszystkim dziwna (i/lub kontrowersyjna). Choć nie da się ich nie zauważyć, na szczęście pozostają w mniejszości, a podczas imprezy spotkać można wielu ludzi ubranych dobrze i oryginalnie zarazem. Oto subiektywny przegląd najlepszych stylizacji 12. edycji FashionPhilosophy Fashion Week Poland.

2_FashionWeek

3_FashionWeekstyle

4_FashionWeekstyle

5_FashionWeekstyle

6_FashionWeekstyle

7_FashionWeek style

8_FashionWeekStyle

9_FashionWeek style

10_FashionWeek style

11_FashionWeek style

12_FashionWeek style

13_FashionWeek style

14_FashionWeek style

15_FashionWeek style

Bez twarzy

otwarcie Ima Mad

Trudno było do nich dotrzeć, bo nie do końca  wiadomo, kim są. Ich kolekcje regularnie pojawiają się podczas polskiego tygodnia mody (zawsze w strefie Off Out Of Schedule), ale ich samych w finale pokazu nie zobaczymy nigdy. Nie zależy im, by ludzie znali ich twarze, ważne by wysłuchali ich głosu. Bo Ima Mad mówi w imieniu tych, których nikt nie chce słuchać – pokrzywdzonych, nieszczęśliwych i zniewolonych. Tych, którymi targają trudne emocje. Za pomocą modowego performance skłania do refleksji nad kondycją współczesnego świata i społeczeństwa. Sięga po tematy niepopularne i niewygodne. I nadaje im piękną formę.

Z projektantkami Ima Mad rozmawiam, po co to wszystko i czy moda z przesłaniem nadaje się też do noszenia.

Pierwsza kolekcja Ima Mad, i samo pojawienie się waszej grupy projektowej, było dużym zaskoczeniem, czymś zupełnie innym w stosunku do tego, co dzieje się na rynku polskim.
W momencie, kiedy większość młodych projektantów nastawiona jest raczej na szybki zysk, tworzy kolekcje łatwe do noszenia, wy postawiłyście na niszę, raczej na premier-vision niż pret-a-porter, na artystyczny performance bardziej niż modowe show. Dlaczego?

Marek casualowych powstaje coraz więcej. Nie krytykujemy tego, ale mamy dystans. Obrałyśmy inną drogę. Interesuje nas moda offowa, która jest na pograniczu świata wielkiej mody, ciężko ją sklasyfikować i w prosty sposób opisać, a co za tym idzie, ciężko ją też ocenić. Nie chcemy ograniczać się sezonowością, biznesowymi zależnościami. Od razu założyłyśmy, że Ima Mad nie jest komercyjnym projektem.

Czy moda Ima Mad jest też do noszenia? Jak widzicie ją na ulicy?

Ima Mad jest do noszenia, bo nie odchodzimy daleko od podstawowej roli ubrania. Pierwotne funkcje są zachowane. Szukając prawdy, szukamy też prawdy w samym ubraniu. Poprzez ubrania wypowiadamy się, wyrażamy ekspresję, traktujemy je jako dziedzinę, w której możemy się realizować. Jesteśmy zaintrygowane faktem, że są osoby, które chcą nosić nasze projekty. Nasuwa się nam pytanie, czy to ze względów estetycznych czy ideologicznych… Wierzymy, że nasz przekaz staje się coraz bardziej przejrzysty i zrozumiały. Z tego powodu czujemy się naprawdę spełnione.

Sięgacie po tematy trudne, zmuszające do zatrzymania się, refleksji nad sprawami nie do końca przyjemnymi, takie od których większość współczesnych raczej wolałaby uciec myślami. W kolekcjach pojawiają się odniesienia antropologiczne, nawiązanie do legend, ludowych wierzeń, tego, co najbardziej pierwotne. Skąd wybór takiej drogi?

Podejmujemy tematy, które nie tylko interesowały nas od zawsze, ale wręcz spędzały nam sen z powiek. To niesamowite historie, o których można dyskutować godzinami. To, że są to tematy trudne wynika chyba z naszej wewnętrznej potrzeby dyskusji o rzeczach, które nas uwierają i bywają bolesne. Choć mocno przez nas przeżywane, często dotyczą spraw odległych kulturowo. Ale to daje nam poczucie wolności, bo daleki wizualnie temat jest na tyle abstrakcyjny, że można bez ograniczeń nad nim pracować. Stąd też kobieta Ima Mad przemieszcza się między różnymi szerokościami geograficznymi i przenosi się w czasie. To dlatego przeskakujemy od starożytnych legend do XXI wieku, zachowując jednocześnie nasz stały wątek.

Jak znajdujecie inspiracje, skąd wzięła się np. Św. Łucja – bohaterka kolekcji „I prayed for rain but I’ve got bitter tears” i dlaczego zawładnęła waszymi sercami?

Interesują nas motywy zachowań w kontekście ciężkich wyborów, prób charakteru, słabości wynikających z rygorystycznych zachowań narzucanych przez społeczeństwo. Historia św. Łucji jest jednym z takich przykładów. To opowieść o kobiecie, która z racji słabości płci wyraziściej podkreśla swoją wytrwałość oraz spontaniczność własnego poświęcenia.

W proces powstawania tej kolekcji zaangażowane były przedszkolaki. Dlaczego chciałyście posłuchać właśnie ich zdania na tematy takie jak konflikt, złość, nieporozumienie?

Kolekcja pyta o przekraczanie granic przez człowieka. Dałyśmy dzieciom związane z tym hasła, nie zarysowawszy kontekstu. To było niesamowite, kiedy oglądałyśmy ich rysunki. Ich wiedza w takich tematach jest zachwycająca. Nie spodziewałyśmy się uzyskanych odpowiedzi i skojarzeń. Dało nam do myślenia, gdy czterolatek na pytanie o konflikt, narysował siekierę…

Skąd pomysł na angażowanie ludzi w kolekcję już na etapie jej tworzenia. Nie wystarczy, że człowiek jest odbiorcą sztuki, w tym mody?

Zależy nam na szukaniu prawdy, uważamy, że trzeba opierać się na dogłębnej analizie zagadnień. W przypadku “I prayed for rain…” potrzebowałyśmy zobaczyć temat oczami dzieci, bo po części o nich jest ta kolekcja.  To zarysowało nam kierunek, w którym ona się rozwinęła.

Kolekcje pokazujecie podczas Fashion Philosophy. Fashion Week Poland w Łodzi. Dlaczego akurat to miejsce?

Fashion Week proponuje przestrzeń offową, która wpisuje się w założenia projektu Ima Mad. Nigdy nie traktowałyśmy strefy Off jako poczekalni do “Alei Projektantów”. Zawsze wydawała nam się silna i niezależna. I choć daje zupełnie inne możliwości projektantowi, wymaga więcej od widowni. Dzięki niej mamy dużo miejsca na to, co chcemy powiedzieć. Możemy pozwolić sobie na niestosowanie się do zasad rynkowych.

Ima Mad to grupa projektowa. Nie macie problemu z pogodzeniem silnych wizji kilku osób, ścieracie się?

Ima  Mad to często wypadkowa tych silnych wizji. Bardzo dużo rozmawiamy, pewnie czasem się zderzamy, ale to też jest potrzebne. Często w takich momentach rodzi się najwięcej emocji, które owocują nowymi dla nas spostrzeżeniami. Myślimy, że to tematy, w których się poruszamy, sprawiają, że pracuje się tak intensywnie. Ostateczny rezultat widzimy dopiero w dniu pokazu, kiedy wszystkie ważne dla nas elementy składają się w jedną całość.

Dlaczego zależy wam na anonimowości, nigdy nie można was zobaczyć po pokazie?

Wierzymy, że najmniej istotne są nazwiska stojące za projektem Ima Mad. Bardzo cieszymy się, że nasz wybór jest szanowany i że najważniejsze w pracy stało się narzędzie, jakim jest moda. Nie chcemy ujawniać zbyt wiele, bo to właściwie nie jest ważne. Tajemnica sprawia, że możemy pozwolić sobie na czysty przekaz. Naszym celem jest stworzenie platformy wymiany myśli między różnymi artystami. Zależy nam na tym, żeby Ima Mad było otwartą przestrzenią, w której spotykają się różne umysły.

IMG_0065IMG_9872

IMG_0086010908

Zdjęcia i ilustracje przedstawiają kolekcję Ima Mad „I prayed for rain but I’ve got bitter tears”