O marce Acephala pisałam już nie raz. Po raz pierwszy, zaraz po jej udanym debiucie podczas Fashion Week Poland, pół roku później po pokazie kolejnej, równie dobrej kolekcji oraz, bardziej przekrojowo, w magazynie Aktivist. Od pierwszej publikacji minął ponad rok, a towarzyszące mi wówczas wątpliwości, co do kierunku, w którym zmierza Acephala, można uznać za rozwiane. 17 grudnia marka w obecności prasy otworzyła swój pierwszy własny concept store przy al. 3 maja 14 w Warszawie (wcześniej ubrania dostępne były w wybranych multibrandowych butikach oraz online), w którym zaprezentowała najnowszą kolekcję (na wiosnę i lato 2016 r.), udowadniając, że swoją drogę wybrała świadomie i zamierza się jej trzymać. Niezależnie od tego, czy komuś się to podoba czy nie.
Wygląda bowiem na to, że Acephala krytyki się nie boi. A nawet trochę się o nią prosi. Jak na przedstawicieli mody konceptualnej przystało, projektanci marki przykładają ogromną wagę do przyświecającej ich twórczości idei. I od samego początku sięgają po inspiracje z kategorii niewygodnych i kontrowersyjnych – krążących wokół płciowości, tradycyjnych ról społecznych, granic normalności i nienormalności – a w wszystko to w kontekście kobiecej tożsamości. I przyznam szczerze, że jest to marki największa wada. Odnoszę wrażenie, że próbując walczyć ze stereotypami, Acephala sięga po rozwiązania jedynie utrwalające utarte schematy. Powoduje także, że to co robi, staje się nieco pretensjonalne. A szkoda, bo samym ubraniom marki nie można niczego zarzucić. Są fantastyczne!
Najnowsza kolekcja – Sculptor Undone – nawiązuje do twórczości Aliny Szapocznikow (już sam tytuł odnosi się do jednej z wystaw rzeźbiarki). Stąd wyraziste nadruki w kształcie korpusów oraz piersi – powszechnych motywów w pracach artystki walczącej z chorobą nowotworową (rakiem piersi właśnie). A także rzeźbiarskie formy ubrań i ich struktura. Punktem wyjścia był ochronny kombinezon roboczy noszony przez rzeźbiarzy, na bazie którego powstały stroje do noszenia na co dzień, a nawet odważne kreacje wieczorowe. Obok nich pojawiają się wdzięczne i słodkie (zwłaszcza jak na Acephalę) dziewczęce sukieneczki mini (w odcieniu pudrowego różu i o bąbelkowej fakturze oraz biała w wydaniu baby doll przełamana za pomocą wyrazistej siatki), przypominające futra wdzianka z niezliczonej ilości flizelinowych pasków, szerokie spodnie i minimalistyczne spódnice. Doskonałym uzupełnieniem kolekcji są nonszalanckie kaszkiety w stylu Gavroche i sznurowane ażurowe buty z odkrytymi palcami. Oryginalne i intrygujące, ale i do noszenia!
PS. W Acephala Concept Store oprócz kolekcji marki znajdziecie także ubrania nowojorskiej marki A Detacher, męskiej – Delikatessen oraz fenomenalne buty Nunc.