Lata 20. Reaktywacja.

FDA open

„Szalone lata 20. i 30.“ – pod takim hasłem odbyła się ostatnia, szósta już edycja konkursu dla młodych projektantów mody Fashion Designer Awards. 12 maja swoje kolekcje szerszej publiczności pokazało 10 finalistów.

To osoby wyłonione spośród wszystkich zgłoszeń, a następnie półfinału konkursu, który odbył się nieco ponad miesiąc wcześniej w warszawskich Złotych Tarasach. Podczas finałowej gali Fashion Designer Awards w studio Domaniewska swoją interpretację jednej z najbardziej szykownych epok w modzie zaprezentowali: Zuzanna Kwapisz, Michał Wójciak, Aleksandra Ożarowska, Anna Kopeć, Agnieszka Gniłka, Marta Gos i Martyna Sobczak (w duecie), Klaudia Cichoń, Ewelina Wydra, Klaudia Bartmańska oraz Monika Sypuła. Pojawiły się więc frędzle, cekiny, geometryczne wzory i cięcia czy szlachetne nasycone kolory: kobalt, szmaragd, burgund i złoto, występujące obok klasycznych bieli i czerni. Projektanci wykazali się świetną znajomością historii mody, jednak niekiedy zadanie konkursowe potraktowali zbyt dosłownie. Dla mnie najciekawsze były pomysły tych, którzy zaczerpnąwszy inspiracje z lat 20. i 30., stworzyli kolekcje współczesne, a nawet nowatorskie. Zgodne z aktualnie panującymi trendami. Jedną z takich linii była ta autorstwa Marty Gos i Martyny Sobczak. Dziewczyny zdobyły największe uznanie jury. I to jury nie byle jakiego, bo składającego się z osób nie tylko uznanych w branży, ale i z sukcesami wykonującymi zawód projektanta m.in. Joanny Klimas, Dawida Tomaszewskiego, Łukasza Jemioła czy Agnieszki Maciejak. Na pierwszą nagrodę zasłużyły sobie, wykorzystując ultramodne nadruki imitujące efekt rozpryśniętej farby, poszukując nieoczywistych form oraz świadomie zapominając o wykończeniu wybranych fragmentów tkanin (strzępiły się np. krawędzie długiego białego płaszcza czy strukturalne faliste zdobienia sukienki mini).

SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

Druga nagroda trafiła do Eweliny Wydry, która sięgnęła po inspirację art deco, jednocześnie nadając ubraniom sznytu w męskim stylu. Hitem były buty oksfordki noszone (z grubymi skarpetkami) do siateczkowej prześwitującej sukienki zwieńczonej stójkowym kołnierzykiem niczym od koszuli.

SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

Trzecie miejsce zajęła Klaudia Cichoń. Jej kolekcja była najbardziej odważna i spektakularna, bo uszyta z wzorzystych tkanin głównie w odcieniach różu i czerwieni (z akcentem granatowym i białym). Ubrania były ciekawe nie tylko kolorystycznie, ale i konstrukcyjnie. Wystarczy spojrzeć na komplet ze spodniami albo trójkątne wycięcia choćby na rękawach czerwonej marynarki obszytej srebrnymi aplikacjami.

SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

Moim zdaniem warta uwagi, choć niedoceniona była linia Aleksandry Ożarowskiej. Projektantka zainspirowana fasonami z epoki oraz charakterystycznymi frędzlami zinterpretowała je całkiem po swojemu i zdekonstruowała, tworząc awangardowe ubrania, które jednocześnie spokojnie można byłoby nosić na co dzień. I czuć się swobodnie. Ubrania powstały bowiem z dżinsu, niekiedy postrzępionego (co zastępowało wspomniane tradycyjne frędzle). Takich, którego najlepszym dopełnieniem jest prosty biały T-shirt. Doceniam za zejście z utartej ścieżki i utylitarny charakter kolekcji.

SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

Mało odkrywcze, ale pełne nieodpartego uroku były też według mnie kreacje (kreacje, bo w klimacie imprezowym) Moniki Sypuły. Złotym mięsistym tkaninom nie groził efekt nadmiernej ciężkości, dzięki zestawieniu z bielą lub z elementami siatkowymi. Kroje, mimo że przewidywalne, były jednak wdzięczne, bo kobiece – odsłaniające sporo, ale ze smakiem (i po to by dodać lekkości).

SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

Ciekawym elementem i zwieńczeniem gali był pokaz jej gościa specjalnego – portugalskiej projektantki Alexandry Moury. Moura umiejętnie połączyła w jednej kolekcji grube, kloszardzkie swetry oversize i skromne sukienki w stylu pensjonarskim oraz szerokie spodnie do połowy łydki ze zwiewnymi spódnicami. Zadbała o wszystkie detale i elementy wykończenia ubrań oraz pamiętała o dodatkach – zawadiackich kapeluszach (przypominających nieco baśniowy klimat tych z pokazu Louisa Vuittona z dawnych lat) i pakownych torbach w miejskim stylu. Jeśli z bajki o muminkach, najbardziej lubiliście Włóczykija – ta kolekcja podbiłaby wasze serca! Tak jak moje.

scena z: pokaz Aleksandry Moury, SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

scena z: pokaz Aleksandry Moury, SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

scena z: pokaz Aleksandry Moury, SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

scena z: pokaz Aleksandry Moury, SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

scena z: pokaz Aleksandry Moury, SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

scena z: pokaz Aleksandry Moury, SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

scena z: pokaz Aleksandry Moury, SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

Moura_fot. MZawadzka

Pokaz poprowadziła Agnieszka Popielewicz, buty udostępnił Kazar.

Nagrody dla projektantów – 15 tys. zł dla zwycięzcy oraz stypendia dla pierwszych trzech miejsc ufundowała Międzynarodowa Szkoła Kostiumografii i Projektowania Ubioru. Zdobywczynie pierwszego miejsca pojadą także na staż do Lizbony – właśnie do Alexandry Moury. Konkurs Fashion Designer Awards słynie bowiem z tego, że daje swoim laureatom możliwość szlifowania warsztatu pod okiem cenionych projektantów za granicą.

Podczas gali najnowszą kolekcję utrzymaną w ulubionej przez siebie czerni zaprezentował ubiegłoroczny zwycięzca FDA – Serafin Andrzejak.

Serafin_fot. MZawadzka

SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA

Zdjęcia: Kurnikowski/AKPA, Magdalena Zawadzka.

Oto przyszłość polskiej mody.

otwarcieeee_DSC0147

Tymi słowami Mateusz Szymkowiak, który – wraz z Adą Fijał – tradycyjnie już poprowadził pokaz dyplomowy warszawskiej Międzynarodowej Szkoły Kostiumografii i Projektowania Ubioru, otworzył tegoroczną uroczystość. Podczas imprezy, która odbyła się 11 marca w studio Domaniewska 37a można było obejrzeć kolekcje najlepszej 20-stki spośród wszystkich absolwentów szkoły. Jak maluje się więc przyszłość branży? Dosłownie? W czarnych barwach, bo właśnie w hebanowym odcieniu utrzymana była większość prezentowanych ubrań. Kolor pojawiał się wyjątkowo rzadko (ale jeśli już – trudno było go nie dostrzec) – dominowały czerń, grafitowy, granatowy, szary. Może dlatego, że właśnie tego chcą przyszli klienci? Wygląda na to, że przy tworzeniu kolekcji młodzi projektanci myśleli bowiem głównie o tym, by były one gotowe do wstawienia do showroomu czy atelier i by dobrze się sprzedały. Kolekcje były bardzo dojrzałe, spójne i przemyślane w każdym calu. W dodatku świetnie odszyte ze starannie dobranych wysokogatunkowych tkanin. Dyplomanci (i pewnie ich promotorzy) zadbali o to, by w każdej z nich pojawiły się jak najbardziej różnorodne elementy garderoby, w tym płaszcze i dopełniające kolekcje dodatki: torby, plecaki, nakrycia głowy czy biżuteria. Według mnie jednak designerzy zbyt często sięgali nie tylko po bezpieczną kolorystykę, ale i sprawdzone kroje czy mocno trzymające się w modzie tendencje. Na wybiegu królowały fasony oversize, skośne, ostre cięcia, spódnice maksi, asymetryczne doły bluzek, czy swetrów, mieszanki tkanin, nadruki, sportowe odniesienia etc. Widać było, że twórcy śledzą trendy i potrafią przewidywać, co znajdzie uznanie odbiorców, ale warto pamiętać, że podczas pokazu oglądaliśmy kolekcje dyplomowe. To właśnie w nich powinny znaleźć ujście nieograniczona wyobraźnia i kreatywność. Tu mi tego zabrakło. Najlepsze kolekcje? To te spod igły Magdaleny Floryszczyk i Sonii Kitki.

Magdalena Floryszczyk postawiła na klasykę i sprawiła, że wcale nie była ona nudna. Formalne stroje zaskakiwały nowatorską konstrukcją. To właśnie ona stanowiła największy atut kolekcji. Doskonałe proporcje ubrań oraz między tym, co odkryte i zakryte (a więcej zdecydowanie zakryte) i oszczędność w stosowaniu środków artystycznego wyrazu pozwoliły stworzyć kolekcję skromną, choć powalającą precyzją wykonania i jakością. Powagę strojów przełamywały awangardowe kopertówki o geometrycznych kształtach. To coś dla tych, którzy znają się na modzie, ale nie oznajmiają tego światu w sposób ostentacyjny. Po prostu majstersztyk!

floryszczyk 1floryszczyk 2floryszczyk 3floryszczyk 5floryszczyk 6floryszczyk 9

Dla Sonii Kitki ważne było coś zupełnie innego – radosne cukierkowe kolory, swawolne kokardy przy rękawach i na sukienkach, komiksowe naszywki i wyraziste hasła na ubraniach. Stworzyła kolekcję dla kobiet, które dobrze pamiętają małą dziewczynkę, jaką były i traktują to z przymrużeniem oka. Choć blisko jest kiczu, kolekcja broni się za sprawą fasonów, które infantylne już nie są lecz pięknie podkreślają kobiece kształty. Mój faworyt: sukienka z kokardą w talii uszyta z dwóch rodzajów tkanin, której góra wygląda niczym koszula.

sonia 1_DSC0035sonia 2_DSC0065sonia 3_DSC0028sonia 4_DSC0021sonia 5_DSC0046sonia_DSC0073sonia_DSC0076

Warto docenić także:

Dominikę Starz za eksperymenty z tkaniną, w wyniku których powstały zwiewne warstwowe sukienki niczym z papieru.

Dominika Starz

Joannę Samolewicz za najpiękniejszy płaszcz pokazu.

monika robaszewska

Aleksandrę Koplejewską za obszerne bluzy i peleryny, którymi można się otulić i przekorne zestawienie ich z ubraniami w kwiatowe wzory.

koplejewska 1koplejewskakoplejewska 3

Larysę Tkaczenko za folkowe inspiracje i odważne zestawienia.

fot. AKPA

Natalię Nikolską za najbardziej plastyczną kolekcję, subtelność i odwagę w poszukiwaniu form i faktur.

natalia nikolska*****

Zdjęcia: AKPA/materiały prasowe MSKPU.

SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA