Można powiedzieć, że projektuje właściwie od urodzenia. Nawet przez myśl jej nie przeszło, że mogłaby robić coś innego. Trudno się dziwić. Małgorzata Knopik-Skibińska, założycielka marki Moxos, przyszła na świat w rodzinie o krawieckich tradycjach liczących ponad 35 lat. Należące do familii krojownia i szwalnia z pełnym parkiem maszynowym od najmłodszych lat były jej środowiskiem naturalnym, a dzieciństwo upłynęło pod stołem krojczym we wzorcowni na szyciu ubranek dla ulubionych lalek i pluszaków. Już te pierwsze projekty wykonane ze ścinków, jakie spadały pod stół, wzbudzały zachwyt i pożądanie wszystkich dziewczynek z okolicy. Nic dziwnego, Małgosia miała nie tylko talent, ale i fach w ręku – w końcu swoją pierwszą maszynę do szycia dostała na trzecie urodziny!
Wybór zawodowego technikum odzieżowego zamiast liceum był więc dla Gosi czymś naturalnym, choć początkowo jej mama nie kryła swego niezadowolenia. W końcu były to czasy, kiedy w Polsce zawód projektanta praktycznie nie istniał (każda kobieta, trudniąca się szyciem była po prostu krawcową). Decyzja okazała się jednak być słuszna. Gosia kontynuowała naukę na Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi, by następnie, w 2006 roku, założyć własną markę Moxos.
Nie mogę pozbyć się wrażenia, że w kolekcjach projektantki swoje odzwierciedlenie ma wiele z jej dziecięcych fascynacji. Ubrania o oryginalnych, skomplikowanych formach uszyte są z różnorodnych tkanin zestawionych ze sobą na zasadzie kontrastu (nie są to typowo patchworkowe łączenia, ale skojarzenie ze ścinkami nasuwa się od razu). Ważną rolę odgrywają też kolory – najczęściej te intensywne i wyraziste. Dzieje się tu naprawdę dużo. – Choć kocham minimalizm u innych projektantów, nie potrafię i nie chce tworzyć w tym stylu – przyznaje Małgosia. I choć niejednokrotnie jest on punktem wyjścia, efekt końcowy mocno od niego odbiega – dodaje. Cały ten proces tworzenia jest dla projektantki niezmiernie ekscytujący. Bo choć na początku jest wizja, nigdy do końca nie wiadomo, jaki będzie finał. Zupełnie jak w przypadku malarza, rozpoczynającego swe dzieło. Związany z tym dreszczyk emocji potrafi uzależnić.
Bogactwo środków artystycznego wyrazu jest szczególnie widoczne w przypadku najnowszej kolekcji Moxos. Konstrukcja ubrań – głównie okryć wierzchnich – płaszczy, kurtek czy kamizeli – rodzi skojarzenia z pancerzami owadów albo zbroją. Pojawiają się akcenty militarne awangardowo połączone ze stylem sportowym. Równie odważne są zdjęcia promujące kolekcję autorstwa Piotra Maciaszka. Oraz stylizacje, a także fryzury modeli wykonane przez Sebastiana Kobielskiego z zespołu Jaga Hupało_born to create. Za makijaże odpowiadają Olga Dackiewicz i Anna Maria Zieja. Sami zobaczcie, jaki był efekt końcowy tym razem.
Więcej na stronie Moxos
Zdjęcia: Piotr Maciaszek.