Czy zdarzyło się wam kiedykolwiek poznać chłopca, który prawie całe kieszonkowe wydałby na… srebrną biżuterię? Mając 10 lat, tak właśnie zrobił Sławek Stawarczyk. Był wtedy na obozie w Bułgarii i zauroczony odmiennością tamtejszych błyskotek, postanowił sprezentować je mamie. Niestety, nie doceniła ona podarunku i wszystko wylądowało w szufladzie. Jeśli wam trochę przykro, na pocieszenie powiem, że chłopcu wystarczyło jeszcze drobnych na arbuzy i resoraka. Oraz że jego fascynacja biżuterią ani trochę nie osłabła. Czytaj dalej