W czasie, gdy świetnie się mają tanie w produkcji i raczej bezkształtne ubrania z dzianin, ona postawiła na te o wysublimowanej konstrukcji i z tkanin wysokiej jakości. Asia Wysoczyńska, założycielka marki FOORIAT ma odwagę i pewność siebie w tym, co robi. Projektuje dla mężczyzn o podobnych cechach. Takich, w których drzemie wojownik.
Do tej pory projektowałaś pod swoim nazwiskiem – zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn. Dlaczego zdecydowałaś się stworzyć brand FOORIAT, a nie projektować dalej po prostu jako Asia Wysoczyńska?
Nie da się ukryć, że moje nazwisko do łatwych nie należy. Myśląc o rynkach zagranicznych chciałam ułatwić odbiór marki. Poza tym, mimo że FOORIAT pozostaje marką autorską, to zawiera elementy powstałe w wyniku kooperacji z innymi twórcami – rysownikami i projektantami graficznymi. Autorem całej identyfikacji wizualnej jest Grzegorz Badzio, który miał też niebagatelny wpływ na narodziny brandu i wykrystalizowanie jego konceptu.
Chcieliśmy zaoferować dobry produkt wsparty filozofią marki, nie tworzyć zbędnego dystansu poprzez nazwisko projektanta na metce. Dzięki temu marka może być postrzegana przez wartości, które reprezentuje, jakość produktów i otoczenie komunikacyjne związane bezpośrednio z nią, a nie poprzez nazwisko czy konkretną osobę.
FOORIAT to samodzielny spójny koncept. Tym samym moda męska została niejako odseparowana od projektów bardzo odległych wręcz artystycznych jak „Puppen” czy tworzenie kostiumów dla 30-centymetrowej Marylin Monroe. Swoim nazwiskiem w dalszym ciągu firmuję projekty dla kobiet.
Dlaczego w dobie mody na dresy i T-shirty oversize zdecydowałaś się tworzyć rzeczy nawiązujące do klasyki, eleganckie, z wysokogatunkowych tkanin?
Dres? W mojej szafie nie ma dresu. Dlaczego więc miałabym próbować ubierać tak swojego klienta? Nie chcę podpinać się pod chwilowe tendencje i powielać utartych komercyjnie szlaków. Uwielbiam szarość, ale szary dres jest poza językiem mojej estetyki. W każdym razie w wydaniu, w jakim jest go obecnie najwięcej. Wolę pracę z konstrukcją i budowanie sylwetki niż ukrywanie jej w dzianinowych ubraniach oversize. Nie dyskwalifikuję oczywiście T-shirtu, który może doskonale dopełniać nasz odzieżowy przekaz, budując nawet swego rodzaju dramaturgię. Proponowane przez FOORIATA wzory się do tego nadają – ironicznie pointują ludzkie starania wywarcia strojem określonego wrażenia, czy też dowcipnie przełamują powagę ubioru. Uwielbiam tkaniny, często wybieram je zanim pojawi się pierwszy impuls do powstania kolekcji czy pojedynczego projektu. Szukam takich, które mają niestandardowe właściwości, mimo minimalistycznego charakteru czy pozornej zwykłości.
Czym jest Warmour™. Jaka była idea jego powstania?
W tym wypadku najpierw było ciało, a potem słowo. Projekt wyruszył w świat z roboczą nazwą, szeleszczącą polskimi zgłoskami, by gdzieś przy Place Joffre w Paryżu przejść metamorfozę i wyizolować się z całości kolekcji. Warmour to zbitka słów warm i armour. To nowy termin, tak jak nowy jest sam produkt – pełniący rolę szala i ciepłej kamizelki. Impulsem do jego powstania był nasz klimat, choć myślę, że Warmour doskonale sprawdzi się pod wieloma szerokościami geograficznymi. Warmour pozwala docieplić newralgiczne części ciała bez krępowania ruchów. To również odpowiedź na potrzeby aktywnego człowieka. Tasiemki mocujące, które mogą być różnorodnie aranżowane, zmieniają styl – umożliwiają uzyskanie efektu elegancji lub sportowego luzu.
Czym są tkaniny typu memory shape? Jakie mają właściwości? Dlaczego je wykorzystujesz?
To tylko jeden z wielu typów tkanin funkcjonalnych – poliamid. Zwykle unikam sztucznych tworzyw. Preferuję naturalne tkaniny, ale ten poliamid okazał się nie tylko bardzo miły w dotyku, ale też pozwalający na interesujące zabiegi formalne. Chociaż przy odrobinie techniki tkaniny z naturalnych włókien również mogą zyskać inny wymiar. W nowej kolekcji mam kilka tkanin z powłoką, która modyfikuje właściwości bazowego surowca. Taka mieszanka lnu i bawełny nabiera zupełnie nowego charakteru. Poza bardzo nowoczesnymi tkaninami wykorzystuję również tkaniny klasyczne z rodzinnych manufaktur o wieloletnich tradycjach.
Twarząkampanii FOORIAT był Marcin Trygar, na Fanpage’u marki na zdjęciach pojawił się Ingimar Hrimnir Skulason. Dlaczego właśnie ich wybrałaś do promowania marki?
Zarówno do kampanii jak i do pokazu w Genewie szukaliśmy po prostu interesujących osobowości. FOORIAT skierowany jest do mężczyzn, stąd wybory twarzy o mocnym wyrazie. Marka przyciąga charyzmatyczne osoby, bo się z nią utożsamiają. To często taki „BizRebeliant”, bo nasza oferta jest w stanie sprostać wymaganiom elegancji, a daleko jej do nudy.
Jakie są 3 najważniejsze cechy marki?
Nowoczesna elegancja, jakość, wyszukana funkcjonalność.
Mężczyzna, z którym chętnie umówiłabyś się na drinka to… (i czy to właśnie dla takich mężczyzn projektujesz?)
Preferuję wino i mężczyzn, którzy, podobnie jak ono, z wiekiem stają się coraz bardziej interesujący. Ciekawe, że z ubraniami może się dziać podobnie – nabierają uroku wraz z pojawianiem się zagięć i załamań wynikających ze sposobu użytkowania, określając tym samym charakter ich posiadacza. Dlatego też stawiam na styl i konsekwencję, a nie rozchwiane tendencje. Dobre rzeczy ładnie się starzeją. Nie wszystko musi wyglądać jak spod igły wyjęte, choć muszę przyznać, że mam słabość do „efektu żelazka”!
Jaka jest twoim zdaniem najbardziej obciachowa, a jaka najfajniejsza rzecz w modzie męskiej?
Nic tak nie psuje wrażenia jak źle dopasowane do osoby ubrania – i mam tu na myśli zarówno niedopasowanie stylistyczne (co powoduje efekt przebrania), jak i zwyczajne ignorowanie wymagań sylwetki – noszenie zbyt małych lub zbyt dużych ubrań. Najfajniejsze są detale, których rola jest ogromna. Właśnie one determinują odbiór całości – określają styl i charakter danej rzeczy. To spacer po linie. Każdy krok niesie ze sobą ryzyko, ale i potencjał – to ekscytujące.
Gdzie można kupić ubrania FOORIAT?
Na razie jesteśmy dostępni w sieci – na naszej stronie. Wybrane modele można będzie lada moment kupić za pośrednictwem międzynarodowej platformy sprzedaży mody autorskiej Not Just A Label. FOORIAT to jeszcze młoda marka, jednak zdążyliśmy się już pokazać w czasie targów i pokazów zarówno w Polsce, jak i za granicą m.in. podczas pokazu w Genewie. Obecność w showroomach w Lozannie i Bejrucie pozwoli, mam nadzieję, wykroczyć poza ramy dystrybucji on-line i umożliwi klientowi to, na czym najbardziej nam zależy – kontakt z produktem od początku procesu kupowania. Jakość tkanin i wykończeń oraz nacisk na konstrukcję ubiorów są charakterystyczne dla FOORIATA, a trudno jest wyeksponować ich zalety w wirtualnej rzeczywistości w sposób nas satysfakcjonujący.
Zdjęcia: Adam Balcerek (kampania z udziałem Marcina Trygara), archiwum FOORIAT (pozostałe zdjęcia).
Strona marki: http://www.fooriat.com/